sobota, 28 lipca 2012

Rozdział 2

Rozdział 2


Jego pokój był większy chyba z dziesięć razy od mojego i Noemi. Ale jego ojciec jest tu dyrektorem. Dostaje wszystko co najlepsze. Nikt nie wie dlaczego się tu znalazł. To jego tajemnica. Zobaczyłam, że na gitarze gra nie kto inny jak Grace. Stała miłośniczka muzyki. Uśmiechnęłam się pod nosem i przecisnęłam do stołu z jedzeniem i napojami. Nalałam sobie Jacka Danielsa. Kiedy się odwróciłam moja współmieszkanka już całowała się ze swoim chłopakiem. Wypiłam wszystko i nalałam sobie drugą porcje. Potem mój braciszek poprosił mnie do tańca. Był o cztery centymetry niższy ode mnie. Puścili nawet wolną muzykę i śmiejąc się zaczęłam go obejmować. Zaczęłam się tak śmiać, że dostałam czkawki, więc poszłam zwalczać ją ogniem. Mój kieliszek zaraz był pusty. Grace przestała stroić gitarę i sama wypiła kieliszek wódki. 

- Thomas oczu nie może od ciebie oderwać -zaśmiała się. -A propo.. od kiedy masz kolczyk w pępku?
- Od trzech lat. I wcale się nie gapi na mnie tylko myśli czego by się tu napić. -Prychnęłam.
- Taa jasne. Chodź lepiej tańczyć. -Powiedziała i zaciągnęła mnie spowrotem na parkiet. Tańczyłam z nią baaardzo długo. Niestety musiała wracać i pomóc wszystko ustalić z resztą zespołu. Ledwo postawiłam krok w tył, a Noemi pociągnęła mnie za sobą i zaczęła się podejrzanie uśmiechać. 
- Słuchaj to było naprawdę trudne, więc tego nie schrzań! -Krzyknęła próbując bym tylko ja usłyszała. 
- Ale co?
- Zobaczysz! 
W tej chwili zobaczyłam gadającego Thomasa z Mattem, ale zaraz zaczął iść w moim kierunku. Nie no chyba tylko mi się zdaje, że w moim. Odsunęłam się trochę na bok, a
jego końciki ust ukrztałtowały się w lekki uśmiech. Nadal podążał za mną.
- Co tam Berkin?! -Krzyknął chociaż stał jakiś metr ode mnie. -Impreza w miarę spoko?!
- Ta, jest świetnie! -Powiedziałam i wypiłam następny kieliszek vódki. 
- Słuchaj, masz ochotę spotkać się jutro rano na boisku? -Teraz szepnął mi do ucha, a jego oddech zaczął mnie łaskotać. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Spoko, a o której? 
- O piątej. Może być?
- Jasne. 
- A teraz, idziesz tańczyć? 
Przytaknęłam głową i dałam zaprowadzić się w głąb tańczących. Puścili wolną muzykę, więc niepewnie objał mnie w pasie i czekał na moją reakcję. Przewróciłam oczami i zarzuciłam swoje ręce na jego szyję. Był wyższy ode mnie o głowę, więc oparłam swoją o jego ramię. 
Resztę imprezy gadałam tylko z nim. Moich przyjaciół w ogóle nie mogłam znaleźć a Grace dawała występy na gitarze. Miała na sobie granatową, luźną bluzkę zespołu, czarną spódniczkę i czarne glany. O pierwszej w nocy wszyscy już sobie poszli. Zostałam tylko ja i gospodarz imprezy. Pomagałam mu posprzątać ten cały bałagan. Zauważył, że jestem zmęczona i odprowadził mnie do pokoju.
- No to za cztery godziny się widzimy! -Uśmiechnął się odsłaniając swoje białe i równe zęby i zniknął w ciemnych korytarzach. Westchnęłam. Czyli sobie nie pośpie.
Zmyłam tusz do rzęs z oczu i wzięłam szybki prysznic. Już po trzydziestu minutach byłam w łóżku, przykryta czarną pościelą. Normlanie miałabym białą, gdyby nie Grace. Co prawda mnie było obojętnie w jakim kolorze jest pościel, ale jej nie. Nastawiłam szybko budzik na czwartą trzydzieści i zasnęłam. 


Obudził mnie dziwny dźwięk. Otworzyłam leniwie oczy i chciałam spojrzeć na godzinę, ale okazało się ,że moja komórka się rozładowała. Wstałam z łóżka przeczesując palcami włosy i wyjrzałam przez okno. Na dole stał Thomas z piłką w ręku. Otworzyłam szybko okno i powiedziałam na tyle głośno, aby mnie usłyszał.

- Która jest godzina?
- Piąta dwa. -Zaśmiał się.
- Będę za dziesięć minut na dole. -Wymawiając te słowa zamknęłam okno i spojrzałam na Noemi. Spała słodko i twardo. Westchnęłam i po ciemnku wyjęłam z szafki kilka ubrań. W łazience założyłam bieliznę, luźną, białą, męską koszulkę o wiele za dużą na mnie, czarne dresy i tego samego koloru adidasy. Włosy związałam w wysoki kucyk  i ostrożnie wybiegłam na korytarz. Niczym się obejrzałam byłam przed budynkiem, gdzie czekał już na mnie on. 
- To było piętnaście minut -Powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Byłabym gotowa gdyby komóka mi się nie rozładowała i zadzwonił ustawiony budzik. -Odpowiedziałam i zabrałam mu piłkę do nogi. Pokręcił głową i zaczął mnie gonić.
Przecisnełam się przez szparę bramy i wbiegłam na boisko. 
- Jesteś już rozgrzany?
- Tak, ale nie wiem czy ty też -Mówiąc to odebrał mi piłkę i zaczał biec w kierunku bramki. 
- Czyli na początku karne? -Zapytałam sama siebie i pobiegłam jak najszybciej by obronić. Niestety był szybszy i nim zdołałam się zorientować on strzelił bramkę.
- To było nie fair! Zaśmiałam się i zwinnie go ominęłam. Cisnęłam z całej siły piłkę i zaraz po tym straciłam równowagę i upadłam do tyłu tuż obok bruneta. Podciął mnie ,ale  nic nie zdziałał oprócz tego, że się wywaliłam. Uśmiechnęłam sie szyderczo i kątem oka zobaczyłam, że piłka trafiła w mój cel.
- A więc remis cwaniaczku. -Puściłam mu oczko i wstałam. 
- Dobra, gramy na rzuty karne.
- Ty pierwszy stoisz na bramce.
- Niech ci będzie, ale wątpie, że nie obronie piłki. 
- To się okaże.
Stanęłam przed piłką i kopnęłam nią. Cóż może i obronił ,ale tym razem mu się nie uda. Powtórzyłam czynność i znowu złapał. Do trzech razy sztuka. 
Tym razem kopnęłam ją z całych sił i ze zmyłką przez co jednak udało mi się trafić. Zobaczyłam wtedy kamienną minę chłopaka. Wpatrywał się w coś za mną.
Kiedy się odwróciłam ujrzałam zdenerwowanego ochroniarza -Mustafa. 
- Co wy tu robicie o tej porze? Teraz powinniscie jeszcze słodko spać, a nie mnie budzić! Czyżbyście zapomnieli ,że obowiązuje tu pewna reguła? A mianowicie
że jest zakaz przebywania na boisku od dziesiątej wieczorem do siódmej rano. WYjątkiem są zawody. Zostajecie dzisiaj po lekcjach w kozie u pana Flousa.
- Przepraszamy.. -Burknęłam i wyszłam razem z brunetem z boiska. Musieliśmy wrócić do pokoi, ale abyśmy nic nie knuli Mustaf odprowadził nas. Żenada. 
Kiedy wróciłam do pokoju podłączyłam komórkę do ładowarki i pomalowałam oczy tuszem do rzęs i eyelinerem. Kiedy wyszłam z łazienki, Noemi już nie spała.
Siedziała z miną WTF po turecku i opiuerała głowę łokciami. 
- Siemka ! -Powiedziałam i rzuciłam się na nią. -Wreszcie wstałaś! 
- Wreszcie? Jest szósta pięćdziesiąt -Ziewnęła.
- Eee, nie marudź tylko idź się ubierać. -Wyszczerzyłam się aby ukryć lekkie zdziwienie. Spojrzała na mnie jak na wariatkę i zaczęła grzebać w szafie.
- Do czarnych leginsów i krótkich, jeansowych spodenek bardziej będzie pasował granatowy czy czerwony top? 
- Granatowy i czarna bandamka.
Weszła do łazienki, a ja włączyłam laptopa wyjmując go z pod kupy ubrań w komodzie. Lepiej by nikt go nie znalazł. Zaczęłam czytać nowości. W tym tygodniu
było dwa razy więcej wypadków samochodowych niż w poprzednim. Plus spłonęły dwa domy. Masakra. Co się teraz dzieje za bramami tego ośrodka... Szybko go wyłączyłam 
i wybiegłam z pokoju. Dlaczego? Chciałam pogadać z Grace. Niestety po drosze natknełam się na bardzo nieciekawą osobę. A właściwie na....


_____________________________

Dobra.. zaczynam trochę się rozkręcać no i sorki za wszystkie błędy jakie popełniłam :/ Mam nadzieję, że się spodoba. Miałam dużą wenę :D A na razie to tyle. Już wkrótce rozdział 3! 

14 komentarzy:

  1. Genialny rozdział.
    Impreza, pobudka, karne i te zakończenie. :D
    Mhmmm chcę więcej :*
    Dawaj szybko następną. :)
    p.s. ja błędów nie widziałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam kilka błędów, ale i tak rozdział bardzo mi się podobał. ;D
    Impreza i boisko po prostu miodzio! xd
    Czekam na nn. poinformuj mnie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodawaj szybko kolejny rozdział!Widać ze wena dopisywała;d

    http://urealizbe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, jak inni, ale ja naprawdę odczuwam, że coraz lżej Ci się pisze i idzie Ci to naprawdę dobrze ;) To co piszesz, ma w sobie jakiś taki urok. I... całkiem ciekawie prowadzisz akcję. No to czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogłam się doczekać tego rozdziału i z niecierpliwością czekam na 3 :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakończenie jak marzenie:) Intrygujące i aż nie mogę się doczekac jak dodasz następny rozdział^^
    http://w-poszukiwaniu-marzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się, piszesz z taką lekkością, a w dodatku używasz bardzo interesującego tematu. ;)

    Kilka drobnych błędów, ale te są prawie niezauważalne.

    U mnie nowy rozdział:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. przeczytałam wszystko i już się nie mogę doczekać na kogo się natknęła :D
    piszesz bardzo fajnie, z zainteresowaniem :)
    zapraszam też do siebie. będzie mi bardzo miło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny, czekam na kolejne. ;)
    zapraszam do mnie, nowy post:
    http://endless-world-of-emotions.blogspot.com/

    Mam nadzieję, że Cię zaciekawi i dodasz do obserwowanych. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisałaś, że masz nowy blog, więc sądząc po twoich świetnych opowiadaniach zajrzałam i szczerze nie żałuję. Fajna i orginalna fabuła.. rzadko się zdarza, bardzo rzadko, a mianowicie jedynie co czytałam podobnego związku do poprawczaka itd. to jest książka upadli i jej pozostałe części. Bardzo mnie zafascynowałaś, dobrze się czyta - bardzo wciąga. Czekam na następny :) Pozdrawiam,

    http://beginning-of-the-endd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, poznajesz mnie? Ten komentarz u góry jest napisany z mojego byłego konta google. Pisałam opowiadanie o Emily, Nathanie i Michaelu...Usunął mi wcześniejszy blog i będę pisać nowe opowiadanie, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej wejdź : http://beginning-of-the-eend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy następny fragment?

    U mnie nowy rozdział, wpadnij jak znajdziesz chwilę:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. wow nieźle wciąga :P obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  14. Czemu w takim momencie ?! Grr . . . xDD Ale rozdział i tak wspaniały ;) Twoje opowiadanie naprawdę mnie wciągnęło ;) Od razu zabieram się za kolejne rozdziały ;p
    Pozdrawiam ! ;***

    [ http://angels--versus--demons.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń